Niezwykłe przygody kredek

Przygoda w ZOO

Rozdział 4 Przygoda w ZOO

Życie kredek w nowym domu było bardzo szczęśliwe. Okazało się, że chłopiec uwielbiał rysować. W jego pokoju na zielono- niebieskich ścianach wisiało wiele różnych obrazków. Były tam pokolorowane samochody, pociągi i wielkie koparki, ale najwięcej było pamiątkowych rysunków z wakacji. Patryk polubił nowe, znalezione kredki i często ich używał, dzięki czemu miały dużo pracy. Nowych przygód też im nie brakowało, ponieważ chłopiec zabierał je na swoje wycieczki.

Pewnej soboty cała rodzina wybrała się do ZOO. Od dawna wszystko było dokładnie zaplanowane.

– Najpierw zobaczę antylopy, zebry i lwa. Potem zwiedzę pawilon z gadami i płazami, a dalej spotkam hipopotama, żyrafę i słonia. Na końcu będą ptaki i ryby – tak podekscytowany Patryk wyliczał w samochodzie oglądając mapkę Zoo..

Kredki leżały w plecaku i uważnie słuchały.

– Ale mamy szczęście! – mówiły. – Jeszcze do niedawna nie widziałyśmy nawet nieba, a teraz zobaczymy nawet prawdziwego słonia.

Wkrótce dojechali na miejsce i zaczęli zwiedzanie zgodnie z planem. Ogród zoologiczny był ogromny. Zwierzęta z całej kuli ziemskiej zamieszkiwały obok siebie: w klatkach, akwariach, na wybiegach lub w stawach. . Mama czytała Patrykowi książkę o egzotycznych zwierzętach, więc wiele o nich wiedział, a teraz mógł je wreszcie zobaczyć. Długo spacerowali, aż wreszcie zmęczeni zwiedzaniem usiedli na ławce. Chłopiec postanowił wtedy narysować pamiątkowy obrazek.

– Który zwierzak najbardziej podobał ci się? – spytał tata.

– Najlepsze były…: te wielkie, kolorowe papugi. Jak one się nazywały?- spytał Patryk, po czym sam odpowiedział : ah tukany. Albo nie- stwierdził – lemury były lepsze, a może jednak lew, albo hipopotam? – zastanawiał się niezdecydowany chłopiec.

– A może wszystkie? – zapytała mama.

– Wiem! – Patryk wreszcie wybrał: najbardziej spodobał mi się ogromny słoń. Widzieliście jak wyciągał do mnie trąbę? – zapytał rodziców i wyjął kredki.

Zadowolony z wyboru zaczął rysować, a tata przyniósł kręcone śmietankowe lody.

Dzień w ogrodzie zoologicznym był bardzo ciekawy i udany . Do wieczoru spacerowali podziwiając zwierzęta. Kiedy wrócili do domu, było już ciemno i niebawem położyli się spać. Wówczas kredki zorientowały się, że jednej z nich brakuje. Nie było niebieskiej. Zaczęła się straszna panika.

– Co mogło stać się z niebieską? – pytały i wymyślały najgorsze możliwe historie.

– Może wpadła do klatki lwa i on ja pożarł? – panikowała żółta.

– A może utopiła się w akwarium? – martwiła się biała

– Albo została na ławce, gdzie rysowałyśmy? – stwierdziła czarna.

– Straciłyśmy ją! – płakały przez całą noc.

Całe szczęście wszystko dobrze się skończyło. Rano do Patryka przyszedł tata i tak powiedział:

– Zobacz synku, co znalazłem w samochodzie na twoim siedzeniu – i podał mu niebieską kredkę.

– Dziękuję tato, nie wiedziałem, że mi wypadła – odpowiedział chłopiec.

Za to szczęśliwe kredki cieszyły się, że znów są w komplecie. Niebieska wróciła cała i zdrowa. Wszystkie słuchały przejęte, jak opowiadała o samotnie spędzonej nocy.

– Nie macie pojęcia jak się bałam, myślałam, że już nigdy was nie zobaczę – mówiła. Poznałam co znaczy samotność i strach. I wierzcie mi, że to najgorsze uczucie. Nie chcę więcej rozstawać się z wami.

Po tych słowach wszystkie kredki przytuliły ją serdecznie i obiecały sobie, że zawsze będą razem.

Pracowite i pełne przygód lato wkrótce dobiegło końca. Na kredki jednak czekały następne zmiany i nowe przygody wraz z rozpoczynającym się rokiem szkolnym.