Niezwykłe przygody kredek

Nowy dom

Rozdział 11 Nowy dom

W domu wszystko było przygotowane na powrót wczasowiczów. Babcia dobrze opiekowała się domem i jego mieszkańcami. Codziennie dwa razy wyprowadzała długowłosego jamnika o imieniu Lord na spacer. Karmiła chomika i rybki. Zawsze pamiętała by podlać kwiaty i obowiązkowo wietrzyła wszystkie pokoje. Teraz pyszna kolacja stała już na stole, a babcia niecierpliwie wyglądała przez okno.. Bardzo stęskniła się już za swoimi kochanymi wnuczkami. Wreszcie duże, granatowe kombi wjechało na plac. Bliźniaczki prędko wyskoczyły z auta i biegnąc do domu wołały:

– Babciu! Wróciłyśmy! Babciu! Babciu!

Uradowana babcia otwarła drzwi, a dziewczynki rzuciły jej się na szyję i mocno tuliły do babcinego fartucha. Też stęskniły się za najlepszą babcią na świecie. Za nimi do domu weszli rodzice z małą Nicolą i stosem bagaży. Przy kolacji opowiadali o wakacjach i pokazywali zdjęcia. Babcia słuchała z uwagą wszystkich opowieści i cieszyła się, że już wrócili.

– Babciu, zobacz jakie mamy pamiątki – powiedziała Lenka i pospiesznie zaczęła rozpakowywać mały plecak.

Wyjęła mnóstwo kamyczków, muszelek i szyszek sosnowych. Potem odpakowała z miękkiego papieru drewniany statek z białymi żaglami. Mała Nicola przyniosła nowe zestawy wiaderek i łopatki, które dziewczynki wygrały w konkursie. A Julia oczywiście pokazała babci znalezione kredki i opowiedziała całą historie tego zdarzenia.

– Bardzo piękne macie te pamiątki – chwaliła babcia. – A te kredki, naprawdę wyjątkowe i mówicie, że należały do syren?

– Tak – powtórzyła Jula. – Skąd wzięłyby się na plaży? Syreny mieszkają w morzu i musiały je zgubić. Kredki dopłynęły do plaży i ja je znalazłam.

– Rzeczywiście to bardzo możliwe – potwierdziła babcia.

Mama zawołała bliźniaczki by szykowały się do snu. W pokoju Julia otwarła szafkę z przyborami do rysowania, aby schować przywiezione kredki. Najpierw jednak postanowiła zaprezentować wszystkim nowych gości :

– Uwaga! Uwaga! Wszystkie kredki, mazaki i farby – powiedziała. – Przedstawiam wam nowe wyjątkowe kredki. To nasz wielki skarb, bo należały kiedyś do syren morskich. Teraz będą tu z wami mieszkać. Musicie je dobrze traktować i przyjaźnić się z nimi.

W tym czasie do pokoju weszła babcia i wszystko usłyszała. Uśmiechnęła się i powiedziała:

– Widzę, że nie tylko lubisz rysować kredkami, ale też rozmawiasz z nimi.

– Tak się czasem bawię. Wyobrażam sobie, że są żywymi postaciami. Niektóre kolory są miłe i wesołe, a niektóre grymaśne i strachliwe.

– Wyobraź sobie, że ja też bawiłam się kredkami jak byłam dzieckiem. Nie miałam wielu zabawek i kredki były moim największym skarbem. Cieszę się, że lubisz kredki. A wyobraźnie to ty odziedziczyłaś po mnie – zaśmiała się babcia.

– A ty co sobie wyobrażałaś babciu? – spytała zdziwiona Julia.

– Ja też bawiłam się, że kredki są żywe i mają swoje charaktery i różne przygody. Zawsze czerwona była najodważniejsza, niebieska najszybsza, zielona mądra i spokojna, biała troskliwa, brązowa bojaźliwa, różowa, fioletowa i żółta były wesołe, a czarna marudna.

Julia słuchała uważnie opowiadania babci i przytakiwała jej na znak, że się z nią zgadza. Kredki też słuchały z uśmiechem i mówiły do siebie:

– Jak ta babcia dobrze nas zna.