Zarozumiały muchomor

Pewien bardzo dumny pan, stał na białej nodze,

Pod lasem przy drodze.

Każdemu wciąż powtarzał, że zna się na modzie,

Nikt mu nie dorówna w stylu i urodzie.

Zazdrościły mu drzewa, że pięknie się czerwieni,

Podziwiały kwiaty, że kropkami się mieni,

Wstydziły się inne grzyby nudnych kapeluszy,

Chowając się w trawie po samiutkie uszy,

Gdy przyszli do lasu grzybiarze z koszami,

On czerwony kapelusz wyprężał z kropkami,

I czekał na środku pewny swej wartości,

Że zaraz pierwszy w ich koszu zagości.

Lecz oni z daleka go omijali, wiedzieli, że trujący

I w trawach szukali koźlaków, podgrzybków i rydzy.

Zebrali ich cale kosze, a on niech się wstydzi,

Że został sam przy drodze tak jak stał,

lecz już nie dumny, ten dziwaczny pan.