Magiczne buty część II

Prezent dla Oliwi

Rozdział 1 Prezent dla Oliwi

Pewnego dnia do zakładu szewca Alfreda przybiegł jego wnuk Oskar z bardzo złą wiadomością:

– Dziadku! – wołał – Wiesz co się stało? Moja siostra spała z roweru i okropnie się potłukła. Rodzice zabrali ją do szpitala.

– Ojej, to straszne. Mam nadzieję, że nic jej nie jest – wystraszył się Alfred.

– Ja też się martwię. Rodzice kazali mi poczekać u ciebie, aż wrócą.

Wkrótce okazało się, że Oliwia złamała nogę i założono jej ogromny gips. Miała nosić go przez cały miesiąc. Oczywiście nie mogła sama chodzić i potrzebowała pomocy. Dziadek postanowił, że zamknie w tym czasie warsztat i zaopiekuje się nią. Szewc wciąż był w świetnej kondycji i miał mnóstwo sił, by pomagać dziewczynce. Gdy wreszcie minął ciężki miesiąc Oliwi zdjęto gips. Dziewczynka była całkiem zdrowa, lecz nie chciała chodzić. Skarżyła się, że noga boli. Wszyscy namawiali ją by ćwiczyła i poszła na spacer, ale ona się bała. W końcu Oskar wpadł na pewien pomysł.

– Dziadku, czy masz nadal te magiczne buty?

– Tak. Schowałem je w warsztacie – odpowiedział szewc.

-To wspaniale! Pomyślałem, że mogłyby pomóc Oliwi.

– Masz rację. To doskonały pomysł – zgodził się dziadek.

Następnego dnia Alfred poszedł do swojego zakładu po magiczne buty. Wyciągnął drabinę i przystawił do regału na zapleczu. Wspiął się i zdjął z ostatniej półki ukryty karton. Otwarł go i zobaczył bardzo mizerne dziwaczne buty. Długo nie używane wyglądały na słabe i smutne. Ich czubki poszarzały i straciły cały blask. Alfredowi zrobiło się ich żal. Zrozumiał, że ukrywanie zaszkodziło im. Powinny być w ruchu i pomagać. Tego chciał czarodziej. Szewc musiał naprawić swój błąd. Wypastował i wypolerował buty miękkim filcem, lecz one nadal wyglądały bardzo mizernie. Musiały nabrać sił, aby odzyskać swoją moc. W końcu Alfred ubrał je, a one od razu poweselały. Ich czubki zalśniły radośnie, jakby chciały powiedzieć: – Nareszcie będziemy chodzić! Alfred dobrze wiedział, że tego właśnie im potrzeba. Zamknął warsztat i w magicznych butach pobiegł do parku. Podskakiwał radośnie i znów czuł ich moc. Postanowił zatrzymać je przez kilka dni, aby wynagrodzić im stracony czas. Biegał po parku, jeździł na rowerze, grał w tenisa i spacerował. Naładowane energią buty stały się piękne i mocne. Były gotowe pomóc Oliwi. Zadowolony Alfred spakował buty do plecaka i pojechał do wnuczki.

-Cześć Oliwia– przywitał się – Jak się czujesz?

-Cześć dziadku – odpowiedziała smutno – Dalej noga mnie boli.

-Nie martw się. Mam coś, co ci pomoże – odpowiedział i podał jej swój plecak.

– Co to? Buty? Takie duże, dziwaczne i ciepłe. Nie chcę ich – powiedziała dziewczynka.

– Zaufaj mi, w końcu jestem szewcem. To wyjątkowe buty. One pomogą ci. Zobaczysz. Ubierz je choć raz.

Oliwia patrzyła z niedowierzaniem na dziwaczne buty.

– Wolałabym klapki, ale przymierzę je. Dla ciebie dziadku – powiedziała.

Dziewczynka ubrała je, a po chwili one zmieniły się. Zamiast dziwacznych butów miała na nogach fajne, lekkie klapki.

-Ojej! Jakie ładne i wygodne – wołała – I bardzo chce mi się w nich chodzić!

-To wspaniale – ucieszył się Alfred – Chodźmy na spacer!

-Tak! Może do parku – zaproponowała Oliwia.

Od tego dnia dziewczynka dużo chodziła i czuła się wspaniale. Noga już ją nie bolała i Oliwia była bardzo szczęśliwa.

Pewnej niedzieli wybrała się z bratem i rodzicami nad rzekę. Letnia pogoda była cudowna. Oskar od razu wbiegł do wody, a Oliwia za nim w ulubionych klapkach. Dzieci goniły się i chlapały . Nagle wbiegły w głębsze miejsce, gdzie woda płynęła szybciej kręcąc się lekko.

Oj! – zawołała nagle Oliwia – Spadły mi klapki!

Oskar zobaczył, jak buty odpływają z nurtem rzeki. Próbował gonić je, jednak na daremno. Unoszone na powierzchni szybko odpłynęły. Oliwia była bardzo smutna, że je straciła. Boso wróciła do domu. Na szczęście była już całkiem zdrowa i nie potrzebowała magicznych butów. Oskar i dziadek również ich żałowali , ale byli pewni, że te buty poradzą sobie i kiedyś do nich wrócą.