Mały

Prawdziwa przyjaźń

Rozdział 4 Prawdziwa przyjaźń

W końcu nadeszła zima. Śnieg zasypał wejście do jaskini, a skały były oblodzone i śliskie. Przez wiele tygodni Eryk i myszka odcięci byli od świata i zdani na swoje zapasy i własne towarzystwo. Było ciężko, ale wielki i silny olbrzym potrafił wiele wytrzymać. Dzielił się z myszką jedzeniem i pozwalał jej chować się pod bluszczowy koc. Bardzo pokochał swoją jedyną towarzyszkę i przyjaciółkę, lecz żałował , że nie rozumie nic z jej popiskiwania. Siedzieli tak razem, patrząc na siebie. Czasem ona piszczała raz głośniej , to znów ciszej, czasem on podśpiewywał pod nosem. Siarczysty mróz trzymał na dworze, ale w jaskini było przytulnie i ciepło. Ogień w ognisku trzaskał wesoło, tylko zapasy żywności zaczęły się kończyć. Niebawem nie zostało już prawie nic. Nadszedł dzień, gdy Eryk siedząc przy ognisku rozłupał ostatniego orzecha. Bez wahania i jak zwykle podał połowę myszce. Nagle wydarzył się cud. Myszka zjadając ostatnia porcję żywności przemówiła do Eryka ludzkim głosem:

– Dziękuję ci Eryku, że jesteś dla mnie taki dobry. Dbasz o mnie i karmisz mnie, choć sam nie masz już co jeść.

– Jak to myszko, ty mówisz? – spytał zdziwiony olbrzym. – Potrafisz mówić! Hurra! – zawołał i chwycił myszkę na rękę obracając się i podskakując radośnie.

– Tak potrafię mówić, bo nie jestem zwykłą myszką – powiedziała. – Jestem królową myszy i od wielu setek lat zamieszkuje tą jaskinię. Muszę z bezpiecznego, ukrytego miejsca zarządzać całym królestwem myszy na świecie. Nikt nie może dowiedzieć się kim jestem i że tu mieszkam. Wówczas mogłoby grozić mi niebezpieczeństwo i myszy straciłyby królową. Nie mogłam wcześniej ci o tym powiedzieć, bo nie wiedziałam, czy mogę ci zaufać?

– Jesteś królową myszko? Naprawdę? Mnie nie musisz się obawiać. Możesz też być pewna, że nigdy cię nie zdradzę. Nikomu o tobie nie powiem, zachowam to w najgłębszej tajemnicy – zaczął zapewniać Eryk

– Wierzę ci – powiedziała myszka. – I ufam ci.

– Wiesz myszko – powiedział cicho Eryk. – Kiedyś spotkałem już jednego króla, ale nic więcej nie mogę ci powiedzieć, bo to wielka tajemnica.

– Naprawdę, czy to możliwe, że to ty spotkałeś rybiego króla?

– Skąd wiesz ? – spytał zaskoczony olbrzym.

– My królowie i królowe zwierząt znamy się. Spotykamy się czasem. Rozmawiamy i ostrzegamy o niebezpieczeństwach, które mogłyby zagrozić naszemu życiu, bądź naszym podwładnym. Znam rybiego króla. Widziałam go latem na corocznym spotkaniu władców zwierząt. Opowiadał wtedy o małym chłopcu, który wpadł do jego jeziora. Mówił, że uratował go i pozwolił mu nadal żyć, nakładając na niego tajemnicę o swoim istnieniu. Nigdy jednak nie domyśliłam się ,że to ty.

– Tak to ja. Tak właśnie było – potwierdził olbrzym.

Myszka mówiła dalej patrząc Erykowi w oczy : Nie spodziewałam się, że ktoś może dotrzeć do mojej jaskini. Jest ona bardzo odległa i niedostępna dla zwykłych ludzi. Ale ty nie jesteś zwykłym człowiekiem. Jesteś olbrzymem. Dlaczego, powiedz, co się stało?

– Och myszko kochana, to znaczy królowo – powiedział Eryk. – Tak bardzo żałuje tego co się stało. . Byłem taki niemądry i zapatrzony w siebie. Nie widziałem nic poza czubkiem swojego nosa. Nie interesowali mnie inni, ani ich problemy. Wciąż użalałem się nad sobą i narzekałem na siebie. Nie wiem czy zrozumiesz, ale tak bardzo chciałem być duży, że nie myślałem o niczym innym. Wyolbrzymiałem swoje problemy. Koledzy nazywali mnie ” Mały”- bo byłem najmniejszy z nich. Ale teraz wiem, że to było nie ważne, nie istotne. Rodzice powtarzali mi , że i ja kiedyś urosnę, ale nie chciałem czekać. Rybi król chciał spełnić jedno moje marzenie, a ja wtedy wybrałem… Sama widzisz co? Widzisz kim teraz jestem? Olbrzymem, potworem. Nie mam już rodziców, domu ani kolegów, za to jestem duży.

– To bardzo smutna opowieść – powiedziała myszka. Nie wiedziałam o tym wszystkim. Widzę jednak, że bardzo zmieniłeś się. Nie jesteś już tym samym Erykiem co kiedyś. Nie widziałam ani razu, abyś użalał się nad sobą po tym co cię spotkało. Nigdy nie obwiniałeś króla ryb, ani nikogo innego za swój los. Wziąłeś życie takim jakie jest w swoje ręce. Stałeś się troskliwy i odpowiedzialny. Przygotowałeś jaskinie i zapasy jedzenia na zimę. Cały czas od kiedy mnie zobaczyłeś byłeś dla mnie dobry i miły. Pomagałeś mi przetrwać te ciężkie , zimowe miesiące, dzieliłeś się jedzeniem, nie otrzymując ode mnie nic w zamian. Jesteś bardzo dobry i odmieniony Eryku. Zasługujesz na nagrodę za swoje postępowanie.

– Na nagrodę? – spytał zdziwiony Eryk. – Myszko dbałem o ciebie, bo zrozumiałem, jak jestem samotny bez rodziny i znajomych. Ty nie bałaś się mnie, miałem tylko ciebie. Jestem ci wdzięczny, że byłaś przy mnie i mam nadzieję, że teraz nie odejdziesz. Proszę zostań ze mną. Potrzebuje cię, nie chce więcej być sam.

– Ja nie odejdę Eryku- powiedziała myszka. – Zdradziłam ci przed chwilą moją tajemnicę. To moja jaskinia. Teraz to ty będziesz musiał odejść. Ale tak jak powiedziałam dostaniesz ode mnie nagrodę. Spełnię jedno twoje życzenie. Możesz prosić o co zechcesz.

– Naprawdę?- spytał niepewnie Eryk. – O co zechcę?

– Tak ,ale pośpiesz się proszę, bo mam niewiele czasu. Nie mogę zbyt długo mówić ludzkim głosem i niedługo znów będę tylko piszczeć jak zwykła myszka.

– To chcę, żeby wszystko było jak dawniej – powiedział olbrzym. Chcę znów być mały i mieszkać w domu z moimi rodzicami. Chcę cofnąć życzenie wypowiedziane u króla ryb.

  • Dobrze -powiedziała mysia królowa. – Tak się stanie. Pamiętaj jednak, że masz wielkie serce i to ono sprawia, że nie będziesz mały. Naszą wielkość należy mierzyć naszymi uczynkami nie wzrostem. – Potem popatrzyła na niego jeszcze jeden raz i zapiszczała po mysiemu uciekając w najdalszy kąt jaskini.