Mały

Tajemnicza jaskinia

Rozdział 3 Tajemnicza jaskinia

Eryk długo już wędrował i w końcu dotarł w wysokie partie gór. Tu nie obawiał się, że spotka ludzi. Nikt nie zapuszczał się w tak trudno dostępne tereny. W tym czasie małe drozdy urosły i nauczyły się latać. Wkrótce cała ptasia rodzina pożegnała Eryka. Ptaki podziękowały mu pięknie śpiewając i odleciały. Eryk rozpoczął wspinaczkę na wysoki górski szczyt.

Pewnego razu w skalnej ścianie, wśród plątaniny bluszczu i cierni znalazł ukrytą jaskinię. Zaskoczony odkryciem wszedł do środka. Obejrzał grotę dokładnie i postanowił w niej zamieszkać. Jaskinia była duża, wygodna i ciepła. Noce były coraz chłodniejsze, więc olbrzym ucieszył się, że znalazł tak dogodne schronienie. W środku zrobił sobie miękkie posłanie z mchu i suchej trawy oraz przygotował miejsce na ognisko. Radził sobie całkiem dobrze, lecz od czasu rozstania z drozdami był bardzo samotny. Najbardziej brakowało mu rodziców, lecz tęsknił także za towarzystwem dzieci czy nawet zwierząt.

Pewnego dnia wylegując się na swoim posłaniu Eryk zauważył, że coś bardzo małego mieszka z nim w jaskini. Okazało się, że była to mała, szara myszka. Mieszkała tam od bardzo dawna, lecz olbrzym do tej pory nigdy jej nie widział. Zawsze była bardzo cicha, zwinna i szybka. Przemykała pod szarą kamienną ścianą zupełnie nie widocznie. Tym razem podeszła jednak nieco bliżej do ogniska.

– Kim jesteś ? – zawołał. – Widzę cię. Zbliż się, nie zrobię ci krzywdy.

– Pi, pi – usłyszał bardzo, bardzo cicho.

– Nie dosłyszę, podejdź bliżej – poprosił.

I mała myszka, dla której wszyscy byli ogromni i groźni odważyła się i podeszła bliżej.

– O widzę cię teraz dokładnie. Jaka jesteś śliczna i miła – powiedział Eryk.

Od tego dnia olbrzym i myszka poznawali się coraz lepiej. Myszka podchodziła coraz bliżej i na dłużej, a olbrzym rzucał jej znalezione w lesie orzechy. W tym czasie jesień na dobre zagościła w górach i Eryk obawiał się jak przetrwa zimę. Nie miał ciepłych ubrań ani zapasów jedzenia. Nadszedł ostateczny moment, żeby o tym pomyśleć i przygotować się. Całe dnie spędzał w lesie zbierając orzechy i jeżyny, które suszył potem w jesiennym słońcu. Obserwując zwierzęta nauczył się rozpoznawać jadalne pędy i korzenie roślin oraz liście przypominające w smaku sałatę. Na stromym urwisku znalazł też dziką gruszę pełną małych twardych gruszek. Nie było tego zbyt wiele, ale Eryk gromadził, co tylko mógł na zimę. Postanowił wykorzystać rosnący przy jaskini bluszcz i upleść sobie z niego kurtkę i skarpety. Pamiętał dobrze jak jego rodzice z podobnych pnączy wyplatali kosze. Długo próbował, aż w końcu nauczył się. Plótł cierpliwie każdego dnia, aż w wreszcie udało mu się zrobić kurtkę, skarpety i nawet koc. Myszka towarzyszyła mu co wieczór popiskując cicho i grzejąc się przy ogniu.